Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Data publikacji: 14-07-2022 | Autor: | Marcin Ręgorowicz |
Rozwiązania programistyczne w modelu low-code i no-code zdobywają coraz większą popularność i są już stosowane we wszystkich typach organizacji. Jednocześnie mają one swoją specyfikę, która przekłada się na konstrukcję umów zawieranych między dostawcami a odbiorcami. Podpowiadamy, na co zwracać uwagę przy zawieraniu tego typu umów.
Low-code (niskokodowość) i no-code (bezkodowość) to, mówiąc najkrócej, pewne podejście do tworzenia oprogramowania. Polega ono na kreowaniu i dostarczaniu rozwiązań programistycznych dających użytkownikom możliwość budowania w pełni funkcjonalnych aplikacji obsługujących konkretne procesy biznesowe, a jednocześnie pozwala na ograniczenie pracy z kodem źródłowym (low-code) lub wręcz nie wymaga pracy z tym kodem (no-code). Głównym założeniem jest umożliwienie tworzenia funkcjonalnego oprogramowania aplikacyjnego bezpośrednio przez użytkowników niemających specjalistycznej wiedzy i praktyki programistycznej lub (najczęściej) z ograniczeniem udziału programistów. Jest to możliwe dzięki zapewnieniu możliwości budowania aplikacji za pomocą interfejsów graficznych, często wręcz z wykorzystaniem metody drag-and-drop. Konkretne aplikacje na potrzeby danej organizacji mogą być zatem tworzone nie przez wyspecjalizowanych programistów, tylko przez osoby mające wiedzę z zakresu obsługi danego rozwiązania oraz znające potrzeby i procesy w danej organizacji (technolodzy biznesowi).
Rozwiązania low-code i no-code są już rozpowszechnione na rynku, co dzieje się bez większego rozgłosu, jaki ma miejsce np. przy rozwiązaniach typu SaaS czy blockchain. Obecnie już około połowy dużych przedsiębiorstw w skali globalnej korzysta z co najmniej czterech narzędzi typu low-code. Jednocześnie prognozuje się, że ten odsetek wzrośnie do 2024 r. do poziomu 75%. Wartość całego rynku tego typu rozwiązań programistycznych ma do 2030 r. wzrosnąć globalnie od 16,1 mld w 2021 r. do łącznej wartości aż 190,8 mld dolarów. Co jeszcze ciekawsze, szacuje się, że do 2024 r. model low-code i no-code będzie stanowił aż 65% globalnej działalności związanej z tworzeniem aplikacji, a liczba technologów biznesowych ma być do 2023 r. aż czterokrotnie większa niż zawodowych programistów.
Powyższe dane jednoznacznie wskazują, że rozwiązania low-code i no-code są przyszłością rozwiązań programistycznych i będą odgrywały kluczową rolę w systemach wykorzystywanych przez wiele organizacji, zwłaszcza w przedsiębiorstwach.
> Przyszłość a tradycja
Przyczyną tak dynamicznego rozwoju rynku rozwiązań low-code i no-code oraz popularności tego modelu w organizacjach są ich kluczowe cechy. Podstawową i najważniejszą ich zaletą jest oczywiście mniejsze zapotrzebowanie na pracę wykwalifikowanych programistów, a przez to znaczne obniżenie kosztów wdrażania, utrzymania i rozwoju rozwiązań programistycznych. Jest to szczególnie istotne wobec globalnego niedoboru wyspecjalizowanych programistów i rosnących przez to kosztów nabywania i utrzymywania nowych rozwiązań. Możliwość wdrażania funkcjonalnych aplikacji, obsługujących szeroki zakres procesów biznesowych w organizacji, z wykorzystaniem w większej mierze zasobów własnych oraz osób bez wiedzy specjalistycznej w zakresie programowania bezpośrednio przekłada się na obniżenie kosztów dla odbiorców, a przez to – na zwiększenie liczby wdrażanych i stosowanych narzędzi.
Co więcej, sama redukcja kosztów nie jest jedyną zaletą rozwiązań low-code i no-code – równie istotnym elementem jest fakt, że konkretne aplikacje mogą być tworzone i wdrażane z poziomu nie zewnętrznego dostawcy, ale często w ramach samej organizacji, najbliżej ich faktycznych użytkowników biznesowych (a nawet z ich bezpośrednim udziałem). Pozwala to lepiej dostosować wdrażane rozwiązania do faktycznych potrzeb, ustandaryzować je oraz zmniejszyć ryzyko i liczbę błędów, a także pracować bardziej zwinnie (co czyni je również idealnym narzędziem do dominujących już obecnie metodyk wdrożeń). Dodatkowym skutkiem jest również skrócenie czasu tworzenia, testowania i wdrożenia danej aplikacji. Dotyczy to zwłaszcza możliwości szybkiej zmiany aplikacji, jeżeli dany proces biznesowy w organizacji zostanie zmieniony.
W porównaniu z rozwiązaniami tradycyjnymi kluczową różnicą, a zarazem zaletą jest sam podstawowy sposób tworzenia aplikacji: w ramach platform low-code i no-code następuje to najczęściej z wykorzystaniem interfejsu graficznego, gdzie tworzony jest schemat działania danej aplikacji z przypisaniem konkretnych funkcji czy działań systemu z dostępnej puli. Oczywiście w przypadku większości rozwiązań (w tym najbardziej rozpowszechnianych typu low-code) możliwe jest ręczne dopisanie konkretnych poleceń w formie zbliżonej lub wręcz tożsamej do klasycznej pracy programisty z kodem źródłowym.
Powyższe cechy sprawiają, że rozwiązania low-code i no-code cieszą się wielką popularnością. Są stosowane przede wszystkim na potrzeby systemów obsługujących procesy biznesowe w przedsiębiorstwach: w systemach ERP, do obsługi systemów do zgłoszeń (ang. request handling), zarządzania przepływem pracy (ang. workflow), obsługi procesów biznesowych (zwłaszcza rozliczeniowych, kadrowych, księgowych, obiegu dokumentów) czy w systemach obsługujących procesy sprzedaży. Platformy low-code i no-code są również idealnym narzędziem do automatyzacji procesów biznesowych w organizacji.
> Platformy low-code
Ponieważ najbardziej typowym i najczęściej stosowanym w sektorze przedsiębiorstw rodzajem rozwiązania z zakresu low-code i no-code są platformy low-code, to ich klasyfikacja funkcjonalna i prawna zostanie dalej omówiona jako najbardziej reprezentatywna.
Funkcjonalne rozwiązania low-code wdrażane i używane w sektorze przedsiębiorstw najczęściej mają trzy zasadnicze elementy. Pierwszym z nich jest podstawowa platforma – wytwarzana, rozwijana i dystrybuowana przez jej producenta. Stanowi ona najczęściej „piaskownicę”, w ramach której można tworzyć, z wykorzystaniem dostępnych narzędzi i funkcjonalności, konkretne aplikacje – zgodnie z potrzebami użytkownika, np. aplikację do obiegu faktur czy obsługi konkretnego procesu zamówieniowego. W praktyce jednak wdrażanie rozwiązania low-code rzadko do tego się sprowadza. Najczęściej, tak jak zresztą przy rozwiązaniach w modelu klasycznym, użytkownik nabywa konkretny system obejmujący rozbudowane funkcjonalności, np. system do obsługi zamówień czy obsługi księgowości. Tego rodzaju systemy dostarczane są często przez konkretnych dostawców innych niż producent platformy – to najczęściej autoryzowani partnerzy producenta, faktycznie wdrażający określone rozwiązania i dostarczający gotowe, wytworzone przez siebie systemy. Dodatkowo – często w ramach wdrożenia – dostawca tworzy konkretne niestandardowe aplikacje na potrzeby odbiorcy (niejednokrotnie z dużym udziałem samego odbiorcy).
Zatem w typowym przypadku występują trzy kluczowe poziomy: platforma, system i aplikacja. Co jednak bardzo istotne – wdrażane systemy funkcjonalnie zbudowane na platformie najczęściej stanowią zbiór powiązanych ze sobą aplikacji, stworzonych przez dostawcę z wykorzystaniem narzędzi dostępnych na danej platformie i tylko dystrybuowanych jako pewna zorganizowana całość (a więc analogicznie jak może działać sam użytkownik-odbiorca końcowy).
Wdrożenie takiego rozwiązania low-code u odbiorcy polega najczęściej na nabyciu podstawowej platformy oraz danego systemu, a następnie jego dostosowaniu, modyfikacji i rozbudowie zgodnie z potrzebami odbiorcy. Funkcjonalnie wdrożenie rozwiązania low-code jest zatem w dużej mierze zbliżone do wdrożeń rozwiązań klasycznych.
[...]
Autor jest radcą prawnym i Managing Associate w Kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy. Specjalizuje się w prawie własności intelektualnej w zakresie branży IT i nowych technologii. Od wielu lat doradza dostawcom i odbiorcom zaawansowanych rozwiązań technologicznych i programistycznych.
Pełna treść artykułu jest dostępna w papierowym wydaniu pisma.
Transmisje online zapewnia: StreamOnline