Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.



03.03.2023

Nowość dla przemysłowych...

Cisco ogłosiło innowacje w zakresie sieci zarządzanych w chmurze.
03.03.2023

Wielofunkcyjna platforma

Nowe narzędzie firmy Veeam Software to zintegrowana platforma oferująca zaawansowane...
03.03.2023

Bard rywalem dla ChatGPT

Google ogłosiło uruchomienie chatbota napędzanego sztuczną inteligencją o nazwie Bard,...
03.03.2023

Monitoring środowisk...

Firma Schneider Electric opublikowała dokument White Paper nr 281 dotyczący tego, jak...
03.03.2023

Chmura danych

Snowflake, firma działająca w obszarze usług cloudowych, uruchomiła chmurę danych dla...
03.03.2023

Bezpieczeństwo w świecie...

HPE rozszerzył gamę serwerów HPE ProLiant Gen11 nowej generacji.
03.03.2023

Bezobsługowa projekcja

Firma Panasonic Connect Europe zaprezentowała nową generację projektorów laserowych DLP z...
03.03.2023

Zasilanie awaryjne

Firma Vertiv, dostawca rozwiązań krytycznej infrastruktury cyfrowej i zapewniających...
03.03.2023

Monitory biznesowe

Marka AOC prezentuje siedem monitorów do zastosowań biznesowych oraz home office.

ITless

Data publikacji: 03-03-2023 Autor: Maciej Lelusz

Widzimy od lat wzrost rozwiązań czy też usług dostępnych z pudełka, to znaczy de facto niemodyfikowalnych, używanych w formie wymyślonej i dostarczonej przez kogoś. Przykłady można mnożyć, znajdziemy ich nawet nie setki, lecz miliony. Weźmy choćby Microsoft 365, wspominany serverless czy w zasadzie każdą aplikację dostępną w modelu SaaS.

 

Potrzeba matką wynalazków… I optymalizacji. Przyzwyczailiśmy się do tego, że gdy coś jest zbyt skomplikowane, staje się również koszmarnie drogie i wymaga optymalizacji. W rozmowach, które prowadzę w ostatnich tygodniach, coraz częściej pojawiają się rozważania na temat samego sensu istnienia działu IT w dzisiejszej formie w wielu organizacjach. Zasada jest podobna jak w kontekście rozwiązań serverless – nie chodzi o to, że nie ma serwerów, tylko o to, że ktoś w formie usługi zdejmuje z nas potrzebę zastanawiania się nad nimi. Optymalizuje proces, sprawiając, że w sumie osiągamy wciąż to samo – tworzymy nasze aplikacje, budujemy nowe systemy czy używamy już stworzonych. Zmienia się tylko forma konsumpcji. Wydaje się to procesem naturalnym, zgodnym z tym, w którą stronę postępuje rozwój IT – komodyzacja rozwiązań, która nie powoduje, że biznes jest innowacyjny (a wręcz przeciwnie), ale sprawia, że łatwiej z niego skorzystać.


Widzimy od lat coraz więcej rozwiązań czy też usług dostępnych z pudełka, to znaczy de facto niemodyfikowalnych, używanych w formie wymyślonej i dostarczonej przez kogoś. Przykłady można mnożyć, znajdziemy ich nawet nie setki, lecz miliony. Weźmy choćby Microsoft 365, wspominany serverless czy w zasadzie każdą aplikację dostępną w modelu SaaS. Nie trzeba już dla procesów czy aplikacji, które uruchamiamy na komodyzowanych infrastrukturach, utrzymywać takiej rzeszy specjalistów do obsługi choćby poczty czy środowiska uruchamiania aplikacji. Nie znaczy to jednak, że ci specjaliści stracili pracę i musieli się przekwalifikować, nie wiem, na florystów, lub piekarzy, bo nie widziałem wybitnego wzrostu liczby lokali oferujących wspomniane usługi i towary na nich oparte. Wręcz odwrotnie, wciąż jest ssanie na rynku IT, ponieważ systemy się upraszczają, ale trzeba zarządzać, łączyć i konfigurować zdecydowanie większą ich liczbę.


Tymczasem trend się utrzymuje – coraz rzadziej buduje się superinnowacyjne rozwiązania w zaciszu organizacji, a raczej poszukuje się na rynku czegoś gotowego, co za mniejsze lub większe pieniądze będzie możliwe do wdrożenia i szybkiego wykorzystania. Nie ma w tym nic dziwnego. Po pierwsze dlatego, że ryzyko wywrotki – bo coś poszło nie tak, ktoś odszedł – jest zdecydowanie mniejsze. Dodatkowo zawsze, gdy coś nam nie działa, można uzyskać lepsze lub gorsze wsparcie. Po drugie, ze względu na ekstremalne koszty, które się pojawiają w przypadku utrzymywania w pełni profesjonalnie, i nie mówię o tym, że będzie to jeden specjalista na tzw. on-call, który zajmuje się wszystkim, ale zespół ludzi, którzy zależnie od narzuconego rygoru wspierają biznes w godzinach pracy lub w trybie 24/7. Zbudowanie tego zespołu dla średniej wielkości firmy, np. do 3000 użytkowników, nie jest w żaden sposób opłacalne w porównaniu z korzystaniem z gotowych, pudełkowych rozwiązań.


Zatem komodyzacja następuje – stajemy się mniej innowacyjni w imię łatwości konsumpcji, zwiększenia poziomu dostępności biznesu i minimalizacji ryzyka. W pierwszej chwili teza taka brzmi śmiesznie, ale przenieśmy ją na inne pole, bo modele lubią się powtarzać z innymi danymi wejściowymi i wyjściowymi. Weźmy na tapet wynajem długoterminowy aut, czyli usługę wynajmu w skończonym czasie, na określonych warunkach infrastruktury, jaką jest samochód. Naturalnie koszt takiego dostarczania samochodów do firmy jest droższy niż czysty zakup i ogarnięcie auta. Natomiast to nie jest takie łatwe.


Cofnijmy się do czasów przedwynajmowych. Sytuacja jest prosta – oto firma, która chce mieć samochód. Wyznaczony osobnik idzie i kupuje go – musi mieć na to fundusze i czas, ale przyjmijmy, że je ma. Następnie musi go zarejestrować, ubezpieczać, a potem dbać o zmianę opon, wizyty w serwisie, ogarniać tematy awarii, stłuczek itd. Następnie, gdy już samochód będzie stary, podjąć próbę sprzedaży – ogłoszenie, umowy, płatności itp. lub utylizacji. Wydaje się, że to niedużo, ale pamiętajmy, że patrzymy przez swój pryzmat posiadacza jednego, dwóch aut, a gdy w firmie użytkowników tych aut są tysiące? Okazuje się, że mamy niezłe stadko flotowców, a firma, w której pracujemy, nie zajmuje się przecież logistyką, tylko np. produkcją gwoździ. To jest właśnie ten moment, kiedy usługa lub produkt zaczynają nam się spinać, gdy rezygnujemy z ultrawypieszczonych wewnętrznych systemów i decydujemy się na dostępne na rynku, często bardzo kompromisowe rozwiązanie. Myślę, że to samo stanie się z wieloma działami IT. Komodyzacja usług, produktów, łatwość w dostępie do nich i komplementarność sprawią, że sektor MSP będzie dążyć do rozwiązań ITless. Tylko pamiętajmy, to nie znaczy, że nie będzie używał rozwiązań IT. Bynajmniej, konsumpcja wzrośnie, ale nie będzie do tego potrzebował lokalnego mikrozespołu IT.

 

Maciej Lelusz
Bloger i niezależny konsultant z wieloletnim doświadczeniem w branży IT, specjalizujący się w wirtualizacji i cloud computingu. Posiada tytuły MCP, MCTS, VCP
oraz VMware vExpert.

prenumerata Numer niedostępny Spis treści

.

Transmisje online zapewnia: StreamOnline

All rights reserved © 2019 Presscom / Miesięcznik \"IT Professional\"