Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Data publikacji: 26-09-2018 | Autor: | Marcin Jurczyk |
Kontrola nad pełnym cyklem życia urządzeń działających w środowisku IT to bez wątpienia wyzwanie – począwszy od pierwszego uruchomienia sprzętu, poprzez instalację systemu operacyjnego, aplikacji, poprawek, aktualizacji, zdalne wsparcie, wymuszenie zgodności z polityką bezpieczeństwa, aż do wycofania urządzenia z użytku. Na szczęście istnieje oprogramowanie, które może cały proces znacznie ułatwić.
Z oprogramowaniem niemieckiej firmy baramundi software AG mamy do czynienia już po raz czwarty i pewnie nie ostatni. Dotychczas przetestowaliśmy wersje 2014, 2016 i 2017, obserwując wszystkie zmiany i ulepszenia, począwszy od interfejsu użytkownika, poprzez nowe funkcje i komponenty. Management Suite był również laureatem naszego plebiscytu „Produkt Roku”. Wersja na ten rok zawiera również kilka nowości, choć może nie aż tak istotnych, jak to było w przypadku poprzednich generacji. Co ważne – test odbywa się tuż przed oficjalną premierą wersji 2018 R2, która wprowadzi pewnie dodatkową listę poprawek, analogicznie do faceliftingu w przypadku branży motoryzacyjnej. Póki co pozostaje nam skupić się na tym, co producent posiada już w swojej ofercie. W skrócie pakiet oprogramowania baramundi Management Suite to rozwiązanie do zarządzania urządzeniami klienckimi pracującymi w sieci przedsiębiorstwa. Z założenia jest to swego rodzaju szwajcarski scyzoryk mający za zadanie ułatwić administratorowi wykonywanie najbardziej żmudnych i rutynowych czynności związanych z instalacją systemów operacyjnych, ich aktualizacją, zarządzaniem oprogramowaniem czy rozwiązywaniem potencjalnych problemów. Średnia ocena z poprzednich testów to 8,3. Zobaczmy, czy wersja 2018 podniesie czy też obniży średni wynik.
> CO NOWEGO?
W odróżnieniu od poprzednich testów tym razem na pierwszy ogień poszła lista nowości i zmian względem poprzednio testowanej wersji 2017. Oczywiście w tym czasie pojawiła się wersja 2017 R2, z którą nie mieliśmy do czynienia. Wersja R2 wprowadzała głównie nowe funkcje dla modułu Network Devices, który zadebiutował właśnie rok temu. Funkcja automatycznej inwentaryzacji urządzeń sieciowych zyskała nowe możliwości wizualizacji dla mapy IT wraz z opcją filtrowania po nazwie urządzenia sieciowego, adresie MAC czy IP. Pojawiły się także bardziej szczegółowe informacje dotyczące samych połączeń sieciowych pomiędzy urządzeniami, jak numery portów czy informacje o połączeniach redundantnych, a samą mapę sieci można było zapisać w jednym z wybranych formatów. Dodatkowe funkcje pojawiły się także w module Inventory (widok zainstalowanego oprogramowania w oparciu o logiczne grupy urządzeń wraz z graficzną reprezentacją statusu danej aplikacji w oparciu o ikony). Ponadto wersja R2 zawierała szereg poprawek dla wcześniej zidentyfikowanych błędów.
W przypadku testowanej wersji 2018 nie znajdziemy spektakularnych nowości, jak to miało miejsce w przeszłości. Podczas testowania poprzednich edycji zmiany były dużo bardziej widoczne, poczynając od całkowicie nowego interfejsu użytkownika, który pojawił się w wersji 2014, poprzez wsparcie dla urządzeń pracujących pod kontrolą systemu MacOS, moduł do zarządzania urządzeniami mobilnymi, wsparcie dla wirtualizacji czy w końcu dla urządzeń sieciowych z wykorzystaniem protokołu SNMP, którego wcześniej brakowało.
Nowości w zasadzie są dwie, z czego pierwsza jest stricte funkcjonalna, a druga to odpowiedź na wprowadzoną 25 maja br. dyrektywę General Data Protection Regulation, czyli rodo.
Nowa funkcja to uniwersalne grupy dynamiczne. Dotychczas tworzenie grup dynamicznych dotyczyło tylko stacji roboczych pracujących pod kontrolą systemów rodziny Windows, co niekoniecznie odpowiadało hasłu Unified Endpoint Managemant promowanemu przez producenta. Skoro software wspiera także inne platformy systemowe, w tym urządzenia sieciowe (za pośrednictwem SNMP), baramundi postanowiło umożliwić tworzenie dynamicznych grup również dla tego typu urządzeń końcowych. Póki co klasyczne i uniwersalne grupy dynamiczne są dostępne równolegle, choć docelowo nowa funkcja zastąpi dotychczasowe rozwiązanie. W praktyce tworzenie grup dynamicznych opiera się na wyselekcjonowaniu zarządzanych urządzeń według zdefiniowanych kryteriów, jak chociażby profil sprzętowy, poprawki czy zgodność z polityką bezpieczeństwa. W ten sposób w czasie rzeczywistym tworzona jest grupa bazująca na ściśle określonym zbiorze właściwości. Pierwsza odsłona grup dynamicznych nie obsługuje pełnego zakresu funkcjonalnego dostępnego w Windows. Kolejne wersje będą prawdopodobnie sukcesywnie uzupełniać tego typu braki.
Drugi gorący temat w przypadku wersji 2018 to spędzająca sen z powiek zgodność z rodo (GDPR). Producent poświęcił sporo uwagi wymaganiom dotyczącym ochrony prywatności. Oznacza to, że samo oprogramowanie musi być zgodne z GDPR, a także administracja zarządzaną infrastrukturą musi zapewniać anonimizację użytkowników. Zagadnienie jest dość złożone i wymaga dogłębnej wiedzy z pogranicza technologii i prawa. Wśród bardziej przyziemnych przykładów zmian można wymienić chociażby możliwość ukrycia danych użytkownika skojarzonego z daną stacją roboczą czy innym urządzeniem. To samo dotyczy choćby raportów, z których usunięto dane identyfikacyjne.
[…]
Autor jest architektem w międzynarodowej firmie z branży IT. Zajmuje się infrastrukturą sieciowo-serwerową, wirtualizacją infrastruktury i pamięcią masową.
Artykuł pochodzi z miesięcznika: IT Professional
Pełna treść artykułu jest dostępna w papierowym wydaniu pisma.
Transmisje online zapewnia: StreamOnline